Słodki żywot. Moja Historia
"Słodki żywot. Moja historia" - Powieść biograficzna  
  Strona Glowna
  Kontakt z autorem
  Newsy
  Galeria
  Fragmenty ksiazki
  Wiersz tygodnia
  Księga gości
  Konkurs
  Podroze
  Porady i Ciekawostki
  Dołącz do Grupy na NK
Adam Dobrotka copyright © 2013
Newsy
Jest to strona dla tych wszystkich ( i nie tylko ) ktorzy mieszkaja poza granicami Polski i zawiera podstawowe wiadomosci oraz najnowsze doniesienia z Ojczyzny. Odwieczne procesy emigracyjne skutkowały tworzeniem się skupisk Polaków poza granicami kraju. Obecnie wiele światowych metropolii odnotowuje znaczny wzrost Polskojęzycznych mieszkańców. Do największych skupisk polonijnych zaliczamy od lat Chicago. Spójrzmy jednak jak przedstawiaja się statystyki dotyczace liczebności polskiej emigracji: Stan na rok 2006: •Stany Zjednoczone - 10 600 000 •Niemcy - 2 000 000 •Brazylia - 1 800 000 •Francja - 1 050 000 •Kanada - 900 000 •Wielka Brytania - 500 000 •Argentyna - 450 000 •Australia - 200 000 •Szwecja - 100 000 •Włochy - 100 000 •Irlandia - 80 000 •Holandia - 70 000 Oraz szczegolowe dane na rok 2011 - główne ośrodki polonijne. USA: stany - Illinois, Michigan, Wisconsin, Nowy Jork, New Jersey • Chicago - 1.5-1,8 mln, • Detroit - 500.000; w stanie Michigan mieszka prawie 1.000.000 Polaków, • New York City Metropolitan Area 700.000; w stanie Nowy Jork jest ponad 1.100.000 Polaków, • polskie dzielnice w paru miastach USA: Chicago - Jackowo (Milwaukee Av), Chicago - Trojcowo, Detroit - Hamtramck, Nowy Jork (Brooklyn-Greenpoint), Filadelfia - Richmond; • ponadto: Cleveland, Bufallo, Milwaukee, Columbus, Boston, Baltimore, Philadelphia, Portland, Los Angeles, San Francisco, Miami, Waszyngton, Seattle, Sandusky, Pulaski, Warsaw. (Skupiska powstaly w latach 1850-1990.). Niemcy: dawne Niemcy Zachodnie (zwłaszcza stara emigracja i emigracja lat 80.) • Zaglebie Ruhry - 700.000 (Dortmund, Krefeld, Recklinghausen, Düsseldorf); • Berlin - 180.000; • Hamburg i okolice - 110.000; • Brema = 30.000; • Hanower, Frankfurt, Monachium; • polskie skupiska w niemieckich miastach: Berlin - Tempelhof, Hamburg - Billstedt/Mümmelmannsberg. Francja: Paryż - ponad 300.000 (wielka emigracja i emigracja solidarnościowa) oraz regiony pólnocno-zachodnie (emigracja robotnicza). Kanada: Toronto - 220.000 (szczególnie Roncesvalles Avenue i okolice oraz Brampton i Mississauga), Winnipeg - 55.000, Montreal - 40.000, Vancouver - 60.000, Edmonton - 55.000, Calgary - 40.000). Australia: Sydney - 50.000, Melbourne - 50.000, Adelaide. Wielka Brytania: 100.000 - 800.000 (sezonowo); Londyn, Ealing, Manchester, Birmingham. Irlandia: ok. 250.000 (sezonowo); Dublin, Cork Szwecja: Sztokholm - 30.000, Malmö, Göteborg. Austria: Wiedeń - 30.000, Graz, Linz, Löben. Grecja: Ateny - 30.000. Włochy: Rzym, Katania i Palermo (Sycylia), Bolonia, Wenecja, Padwa, Mediolan, Marche (Ankona) - 30.000.
Drewniane zegarki na rękę z Krakowa
www.woodlans.pl data 11.12.2012, o 15:15 (UTC)
 
Pomysł powstał na początku roku, zrodził się z zamiłowania do mody, designu i stolarstwa. Wiele miesięcy poświęcono na projekty, prototypy, testy i organizację. Marka "Woodlans" to połączenie szlachetności drewna dębowego z prostym designem i przyjemnością użytkowania.

Podstawowy model Zegarek "Woodlans Unisex" wykonywany jest ręcznie z drewna dębowego, nie jest lakierowany, ma naturalny kolor i zapach. Każdy egzemplarz jest robiony na zamówienie i posiada kolejny numer. Produkcja trwa od 1 do 7 dni, w zależności od liczby zamówień. Zegarek ma możliwość wymiany baterii, zmiany długości bransolety oraz posiada energooszczędny mechanizm ledowy (godzina wyświetla się na 3 sek po wciśnięciu przycisku). Cena za egzemplarz podana jest tutaj (sekcja: Dokumenty).

Jak widać na przykładzie firmy z Krakowa, swoje hobby, pasję można zamienić w ciekawy i oryginalny biznes. Siłą woli, uporem i konsekwentnym dążeniem do celu można wiele osiągnąć. Z naszej strony pomysłowemu małżeństwu życzymy samych sukcesów, gdyż to dopiero początek biznesowej drogi.

Zachęcamy do śledzenia strony internetowej firmy, gdzie na bieżąco pojawiają się nowe, istotne informacje o prezentowanym produkcie.








 

Usunięcia z policyjnych kartotek swoich danych osobowych - USA
NEWS data 11.12.2012, o 15:11 (UTC)
 Natkneliśmy się na firmę działającą w USA, która oferuje dość nietypowe usługi, a mianowicie możliwość usunięcia z policyjnych kartotek swoich danych osobowych, ze zdjęciem włącznie.

W Stanach Zjednoczonych na stronach florida.arrest.org oraz georgia.arrest.org można znaleźć informacje, o tym kto i kiedy trafił do więziennej kartoteki w stanie Floryda lub Georgia, włącznie ze zdjęciem. Dane umieszczane na wymienionych stronach pochodzą z baz lokalnych placówek Szeryfa. Więc jeśli ktoś kiedykolwiek miał do czynienia z wymiarem sprawiedliwości w tych Stanach, wpisze w google swoje imię i nazwisko to otrzyma taką informację, iż figuruje w danej kartotece i wszystko co z tym jest związane. Taka informacja raczej nie napawa dumą.



W tym momencie dochodzimy do sedna artykuły i przedstawiamy firme ImageMax Mugshots Removal właściciela serwisu removeslander.com, który oferuje możliwość usunięcia nieprzychylnego wpisu pojawiającego się w wyszukiwarce google. Za cenę, która podana jest tutaj (sekcja: Dokumenty) zapewnia, że usunie on zdjęcia z policyjnych kartotek i informacje, które pojawiają się w wyszukiwarce. Włącznie z linkiem i zdjęciami. Dodatkowo szczegółowe dane ze stron florida.arrests.org oraz georgia.arrests.org zostają wykasowane. Czas usunięcia do 14 dni. Ale bardzo często usuwane są już po 72 godzinach. Firma gwarantuje usunięcie w 100 % lub zwrot pieniędzy.



Podstawowa cena dotyczny tylko jednego rezultatu wyszukiwania. Jeśli jest dwa, trzy lub więcej wyższa będzie również cena za usunięcie wszystkich. Działalność takiego serwisu oczywiście ma sens wówczas, gdy dane lokalne prawo na to pozwala. Biznes raczej dochodowy, zważywszy za jaka cenę można nabyc taką usługę. A dodajmy, że w serwisie florida.arrests.org jest ponad 4 miliony zanotowanych osób.

 

Dumni ze swojego pochodzenia Wegrzy -Igen! Magyar vagyok felvidéken
www.konyvklub.sk/buszke-felvidek data 11.12.2012, o 14:57 (UTC)
 Igen! Magyar vagyok felvidéken

A "BÜSZKE FELVIDÉK" nemcsak naptár. Általa bepillantást nyerhetünk történelmünkbe, megismerhetünk néhány fontos felvidéki kötődésű személyiséget is. Ajánljuk ezt a gyönyörű képekkel díszített falinaptárt mindazoknak, akiknek nemcsak a múltunk, hanem a jövőnk is fontos.
 

Sprawa Muchtar Mai
Joanna Zajączkowska 30 Październik 2012 data 14.11.2012, o 15:22 (UTC)
 W niewielkiej wiosce na południowych krańcach pakistańskiego Pendżabu w imię "sprawiedliwości honorowej" rada plemienna zarządziła dokonanie zbiorowego gwałtu na 30-letniej Muchtar Mai. Kara miała być odwetem za przestępstwo, jakiego miał dopuścić się 12-letni brat Muchtar wobec dziewczyny z innego, bardziej wpływowego klanu. Zgwałcona przez czterech mężczyzn i upokorzona na oczach całej wioski Muchtar Mai nie popełniła samobójstwa, jak nakazuje zwyczaj.


Postanowiła walczyć o swoje prawa. Jej akt nieposłuszeństwa wobec systemu "sprawiedliwości" plemiennej uruchomił lawinę wydarzeń, które przyniosły jej międzynarodową sławę. Ze skromnej kobiety żyjącej na dalekiej pakistańskiej prowincji, która nigdy nawet nie chodziła do szkoły, stała się rozpoznawalną na całym świecie działaczką, ikoną, symbolem walki o prawa kobiet.

Upokorzenie na oczach całej wioski

Powodem konfliktu między klanem biednych rolników Gudżarów i bardziej wpływowym klanem "wojowniczych farmerów" Mastoi było rzekome "utrzymywanie niedozwolonych stosunków seksualnych" przez 12-letniego Szakura z 20-letnią Salmą. Szakur, przyłapany na flirtowaniu z Salmą, został następnie przez kilku członków rodu Mastoi porwany, a później brutalnie zgwałcony.

W dalszej kolejności, aby zatuszować bezprawny gwałt dokonany na Szakurze, klan Mastoi wymyślił nową wersję zdarzeń, według której chłopak miał utrzymywać niedozwolone stosunki seksualne z Salmą. Zgodnie z szariatem, prawem islamskim, taki czyn traktowany jest jako ciężkie przestępstwo, za które grozi kara śmierci.

W czerwcu 2002 r. członkowie rady plemiennej w wiosce Mirwala (większość jej składu stanowili Mastoi) wymierzając "sprawiedliwość honorową", zarządzili dokonanie zbiorowego gwałtu na kobiecie wywodzącej się z klanu Gudżarów. Wykonanie wyroku wydanego przez zgromadzenie, działające poza prawodawstwem oficjalnym Pakistanu, nastąpiło 22 czerwca.

Ok. godz. 14 pod lufą karabinu Muchtar Mai została zaprowadzona siłą do pustej obory i tam była brutalnie gwałcona przez czterech mężczyzn. Zdarzenie trwało około godziny. Gdy było po wszystkim, Mai wyprowadzono półnagą, przed całą wioskę. Jej upokorzenie wystawiono na widok ok. 250 osób. Kara jaką poniosła miała definitywnie upokorzyć także cały jej klan. "Byłam sama z moją hańbą na widoku wszystkich. Nie znajduje słów, by powiedzieć kim byłam w tym momencie"- wspominała koszmar później Mai. Ojciec Muchtar okrył córkę chustą i zaprowadził do domu.

W czasie gdy Muchtar Mai przeżywała niewyobrażalne męki, będąc pozostawiona w zupełnym odosobnieniu, jej oprawcy poszli do miasta, gdzie publicznie chwalili się swoimi wyczynami. W ten sposób wiadomość o zbiorowym gwałcie na Muchtar rozniósł się po całym regionie. Spodziewano się, że Mai popełni samobójstwo, jak nakazuje zwyczaj w takiej sytuacji. Tymczasem ona postanowiła walczyć o swoją godność podejmując walkę z okrutnym systemem plemiennym.

Pierwszy, który potępił napaść

28 czerwca podczas piątkowej modlitwy w miejscowym meczecie mułła Abdul Razzaq wygłosił kazanie, w którym ostro potępił gwałt na Muchtar Mai. Powiedział, że to co wydarzyło się, jest grzechem oraz hańbą dla całej wspólnoty. Podczas kazania obecny w meczecie był również dziennikarz Mureed Abbas, który następnie sprawę brutalnego gwałtu w wiosce Mirwala opisał w lokalnej prasie. Dzięki jego publikacjom historią Muchtar Mai zainteresowały się media w całym Pakistanie.

Przypadek Muchtar Mai był szczególny pod tym względem, że po raz pierwszy zdarzyło się, że członkowie zgromadzenia jako karę zarządzili zbiorowy gwałt, wbrew opinii mułły i że osobą która bezpośrednio zezwoliła na gwałt był przewodniczący zgromadzenia.

28 czerwca, Muchtar wraz z towarzyszącą jej najbliższą rodziną udała się na najbliższy komisariat policji, gdzie złożyła oficjalne zawiadomienie o dokonanym na niej gwałcie. 30 czerwca, 8 dni po zdarzeniu, Mai została poddana obdukcji lekarskiej, której wyniki potwierdziły dokonany na niej gwałt.

Przez kolejne dni policja prowadziła wyczerpujące przesłuchania kobiety. Jeden z policjantów namawiał Muchtar, by zrezygnowała ze skargi wobec Faiza Mastoi, szefa wpływowego klanu Mastoi, który bezpośrednio rozkazywał mężczyznom biorącym udział w gwałcie. Jednak Mai nie zamierzała ustępować w walce o jej prawa. Biedna, niewykształcona, niepiśmienna kobieta, której dotychczasowe życie toczyło się na małej farmie ojca w rytmie żniw i codziennych obowiązków (Mai dawała lekcji haftu kobietom z wioski, a dzieci uczyła ustnie Koranu), teraz weszła na drogę oficjalnego prawa by walczyć o sprawiedliwość oraz własny honor i honor swojej rodziny.

Światowy rozgłos bulwersującej sprawy

W ciągu kolejnych dni sprawa Muchtar Mai zdobyła rozgłos na całym świecie. Relacje na temat kolejnych etapów sprawy podawały największe agencje informacyjne na świecie. Obszerne publikacje na temat Mai pojawiły się w magazynie "Time". Do rodzinnego domu Muchtar w Mirwali ściągały tłumy dziennikarzy i przedstawicieli różnych organizacji praw człowieka.

Muchtar Mai stała się symbolem sprzeciwu wszystkich zgwałconych kobiet w Pakistanie. Jej historia przypomniała całemu światu o problemach pakistańskich kobiet żyjących na prowincji, "zbrodni honorowych" na jakie są skazywane na mocy okrutnych zwyczajów istniejących poza oficjalnym krajowym prawem.

Nagłośnienie medialne sprawy spowodowało szybki odzew ze strony władz pakistańskich. Pakistański minister sprawiedliwości oświadczył, że zgromadzenie plemienne było nielegalne, a wydany przez nich wyrok powinien być uważany za akt terrorystyczny. W związku z prowadzonym śledztwem 14 mężczyzn z plemienia zostało zatrzymanych, a następnie postawionych przed sądem antyterrorystycznym.

Proces

Postępowanie przed sądem antyterrorystycznym w Dera Ghazi Khan prowadzone było w przyspieszonym trybie. Wyrok zapadł 31 sierpnia. Sześciu mężczyzn zostało skazanych na karę śmierci. Czterech z nich zostało uznanych winnych gwałtu na Muchtar Mai, dwóch pozostałych zostało skazanych za podburzanie i nakłanianie do gwałtu podczas zgromadzenia plemiennego. Ośmiu pozostałych oskarżonych zostało uniewinnionych.

Orzeczenie sądu I instancji Muchtar Mai przyjęła z satysfakcją. W dalszej kolejności dotychczasowy rozgłos, jaki zdobyła, postanowiła wykorzystać na działania mające na celu poprawę warunków życia pakistańskich kobiet. Odszkodowanie, które przyznał jej rząd, Mai przeznaczyła na budowę dwóch szkół dla dziewcząt w jej rodzinnej wiosce, a później założyła Stowarzyszenie Pomocy Kobietom. Mai zaczęła również udzielać się na arenie międzynarodowej. Brała udział m. in. w międzynarodowej konferencji kobiet w Hiszpanii.

Ku zaskoczeniu wszystkich w marcu 2005 r. rozpatrujący sprawę Mai sąd II instancji wydał sensacyjny wyrok, w którym orzekł o niewinności pięciu z sześciu z oskarżonych. Uzasadniając wyrok sąd w Lahore stwierdził, że w tej sprawie wcześniejsze dochodzenie było źle prowadzone i w związku z tym nie zgromadzono wystarczających dowodów do skazania pięciu z sześciu oskarżonych. Ostatni z oskarżonych został skazany na dożywocie.

Daleka droga do zmian

Wyrok sądu w Lahore wywołał szereg protestów ze strony organizacji pozarządowych i organizacji obrońców praw człowieka. Prasa międzynarodowa krytykowała orzeczenie uwalniające oprawców Mai. Dla społeczności międzynarodowej był to wyraźny dowód na to, że w Pakistanie nadal daleko jest do zmian w kwestii eliminacji przemocy wobec kobiet. Muchtar Mai zapowiedziała wniesienie odwołania od tego wyroku

Po dziewięciu latach procesu, 21 kwietnia 2011 r. Sąd Najwyższy utrzymał powyższe orzeczenia w mocy. Muchtar Mai zapowiedziała dalszą walkę o sprawiedliwość i jednocześnie wyznała, że ma podstawy obawiać się o swoje bezpieczeństwo.

- Muchtar Mai wykazała się niezwykłą odwagą, walcząc przez tyle lat. Orzeczenia Sądu Najwyższego pokazuje, że można dopuścić się każdego przestępstwa, nawet na oczach 100 świadków i nie ponieść za to żadnej kary – komentowała wyrok Fouzia Saeed, działaczka na rzecz praw kobiet. – Coś takiego dzieje się w Pakistanie każdego dnia. Zgromadzenia plemienne nadal funkcjonują.

Tylko w 2007 r. Komisja Praw Człowieka w Pakistanie zarejestrowała 791 zabójstw honorowych, których ofiarą były kobiety. Przynajmniej 26 z nich zostało zgwałconych przed zabiciem.

Sprawa Muchtar Mai była tematem kilku filmów dokumentalnych i wielu książek. W 2005 r. Mai została Kobietą Roku miesięcznika "Glamour", a w 2006 r. otrzymała nagrodę Rady Europy za wkład we wspieranie praw człowieka. Tego samego roku Mai wygłosiła przemówienie na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. W 2007 r. zostały wydane wspomnienia Mai. Książka „W imię honoru” ukazała się w 27 krajach i stała się międzynarodowym bestsellerem.
 

Płatny bagaż podręczny w Wizz Air staje się faktem
gazetaprawna.pl data 25.10.2012, o 15:13 (UTC)
 Nowe zasady, według których tanie linie lotnicze Wizz Air będą pobierały dodatkowe opłaty za bagaż podręczny na wszystkich swoich trasach, wchodzą od dzisiaj w życie i będą obowiązywały przy wszystkich rezerwacjach na przeloty po 24 października br.

Niedawno pisaliśmy, że węgierski Wizz Air testuje na trasie z Katowic do Londynu nowy pomysł, który ma polegać na odpłatności za bagaż podręczny wnoszony na pokład samolotu. Dotychczas wszystkie linie lotnicze na świecie nie pobierały za to dodatkowej opłaty. Wyniki testu Wizz Air były tak obiecujące, że 3 października linia ogłosiła nowe sposoby rozróżniania bagażu podręcznego oraz odpłatność za jeden z nich.

Bagaż podręczny w Wizz Air będzie się teraz dzielił na duży i mały. Co to oznacza? Nic innego, jak to, że dotychczasowe wymiary walizek, które pasażerowie mogli zabrać ze sobą na pokład samolotu jako bagaż podręczny będą traktowane jako duży bagaż podręczny, którego wymiary nie mogą przekraczać 56x45x25 cm. Z kolei mały bagaż podręczny nie będzie mógł przekroczyć wymiarów 42x32x25 cm.

Duży bagaż podręczny – czyli taki, który przekracza wymiary 42x32x25 cm, ale jest mniejszy niż 56x45x25 cm, będzie bagażem podręcznym dodatkowo płatnym. Wizz Air będzie za niego pobierał opłatę w wysokości 45 złotych (jeżeli będzie on opłacony podczas rezerwacji biletu przez Internet). Jeżeli za duży bagaż podręczny pasażer będzie chciał zapłacić na lotnisku, podczas odprawy biletowo-bagażowej musi się liczyć z wydatkiem rzędu 90 złotych.

Ciekawe, jak wprowadzenie nowej opłaty za bagaż podręczny wpynie na zachowanie pasażerów? Czy odejdą oni do największego konkurenta, irlandzkiego Ryanaira, w którym bagaż podręczny nadal pozostaje bezpłatny?

 

Śledzenie samolotów, online i na żywo!
Tomekk data 25.10.2012, o 14:34 (UTC)
 Zastanawialiście się kiedyś gdzie jest samolot, którym lecą Wasi bliscy? Jak daleka podróż ich jeszcze czeka, nad jakimi państwami przelatują? Od niedawna na te wszystkie pytania jest odpowiedź – prezentujemy ciekawe narzędzie do śledzenia samolotów. Wszystko na żywo i za pośrednictwem strony internetowej!
Gdzie jest samolot?

Już na dobre zaczęły się wakacje i sezon urlopowy jest w pełni, stosunkowo niskie ceny biletów lotniczych zachęcają do podróży samolotami. Nic dziwnego, że coraz więcej Polaków wybiera ten sposób dotarcia na miejsce wymarzonego wypoczynku. Dla wszystkich, którzy chcą na bieżąco śledzić lot swoich bliskich czy znajomych mamy świetne internetowe narzędzie, które powie Wam gdzie w obecnej chwili znajduje się interesujący nas samolot. Strona ta to

flightradar24.com.

Co ciekawego dzieje się w przestworzach?

Dzięki twórcom flightradar dostajemy do ręki bardzo ciekawe urządzenie do śledzenia lotów na całym świecie. Witryna jest bardzo sprytnie skonstruowana, nie ma na niej niepotrzebnych dodatków. Całość oparta jest o nakładkę na dobrze znane mapy google. Sprawia to, że obsługa flightradar-u jest prosta i intuicyjna – taką stronę polubi każdy podróżnik (i jego rodzina czekająca na wieści z docelowego lotniska.

Jak używać flightradaru?

Szukamy interesującego nas lotu – możemy zrobić to, co najmniej na dwa sposoby:

■Wpisując nazwę lotu lub znak wywoławczy samolotu (callsign)


■Jeśli nie znamy kodu ani nazwy lotu możemy kliknąć na interesujące nas lotnisko wybrać samoloty dolatujące do lotniska (inbound) lub te, które z niego wystartowały (outbound), następnie wybieramy interesujący nas lot (klikając „go to”)


■…i już obserwujemy przelot wybranej maszyny


■Możemy również oglądnąć zdjęcia intersującego nas samolotu


Strona ma również szereg innych bardziej zaawansowanych funkcji, które musicie jednak odkryć już sami . Dostępna jest również specjalna aplikacja na smartfony (iPhone i telefony z Androidem).

Dobra zabawa i trochę spokoju.

Przy flightradarz-e można się całkiem fajnie bawić wyszukując ciekawe maszyny i obserwując ich trasy. Jednak, gdy leci ktoś bliski – wiadomo człowiek zawsze odrobinę się stresuje, dzięki tej stronie możemy mieć nadzór nad lotem i spokojnie czekać na smsa z docelowego lotniska.

Wskazówka techniczna: z niewiadomych przyczyn (najprawdopodobniej jakieś problemy z plikami cookies) strona czasami nie działała mi do końca poprawnie w przeglądarce google chrome (nie wiem jak w innych). W trybie incognito wszystko śmiga tak jak powinno, jeśli macie problemy spróbujcie oglądać właśnie w nim.

Spokojnych lotów
 

<- Powrót  1  2  3  4 Dalej -> 
 
Dołącz do grupy  
 
 
Z powodu śmierci rodziców, w wieku kiedy byłem jeszcze szczeniakiem, a ulice na warszawskiej Pradze ponaginały moją osobowość, dzięki łatwemu dostępowi do narkotyków, z powodu prześladowania mnie przez byłych policjantów, zastraszania przez nich rodziny, groźby pozbawienia mnie życia postanowiłem uciekać z kraju wraz z... córką jednego z tych bandytów. Był rok 2004 i wszystkie kierunki emigracyjne prowadziły na Wyspy Brytyjskie. Nas wywiało do Irlandii. I tam nas znaleźli prześladowcy. Wydawało się, że przyjście na świat córeczki odmieni mój los, tymczasem jej choroba w wieku trzech lat i groźba utraty przez nią wzroku zwaliły się na mnie jak grom z jasnego nieba i wyzwoliły potężny strach o zdrowie mego ukochanego dziecka i o jego przyszłość. W końcu też małe porównanie systemów - szpitalnego, dzięki mojemu upadkowi z mostu, i więziennictwa poprzez wyrok skazujący mnie na trzymiesięczny pobyt w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Wreszcie nieudana ucieczka przed wpływami irlandzkiej pogody oraz przed krajanami z rozsypanych wsi i miast z całej Polski, zamieszkującymi teraz małe miasteczko na środku Zielonej Wyspy. Ucieczka przed samym sobą, która, miałem nadzieję, odmieni mój punkt widzenia świata - samotna podróż do Indochin. Zmieniło to mój pogląd na wszystko, co mnie otacza, i nauczyłem się doceniać każdą chwilę. Przecież mam przyjemność oraz zaszczyt być w gronie żywych. Niestety, podróż moja nie zgubiła ogona o dość łagodnie brzmiącym imieniu - `Pech`, dlatego nie tylko rozdział o moim samotnym wypadzie może stwarzać dość zabawne sytuacje dla czytającego. I tylko dla czytającego.  
 
 
Adam Dobrotka - autor  
  Adam Dobrotka urodził się 3 maja 1979 r. na warszawskiej Pradze. W 1994 r. ukończył szkołę podstawowa, a w 1997 szkołę średnią - liceum dziennikarskie. Doskonale włada językiem angielskim, węgierskim, czeskim oraz słowa- ckim, dlatego uczestniczył w rozmowach z handlowcami z Europy Wschodniej dla sklepu, w którym zaczął pracę zaraz po wyjeździe z Polski. W międzyczasie podróżował i zbierał materiały do książki. Od lat młodzieńczych działał społecznie. Pracując z polską klientelą, angażował się w działalność organizacji społecznych (partia Fianna Fail w rządzie irlandzkim). Ma żonę węgierkę, Monikę, i córkę Natalię. Mieszka w Mullingar, w Irlandii.  
Recenzje klientów  
  Anna Paczek 5 maj 2013
"W życiu każdego z nas pojawiają się czasem książki zdolne zmienić nasz światopogląd. W ciągu całego naszego życia spotykamy zaledwie kilka z nich, lecz każda z osobna ma wielką moc oddziaływania na naszą wyobraźnię oraz psychikę. Po przeczytaniu takiej książki nasz świat wydaje się nieco inny ? a może to my patrzymy na niego w odmienny sposób. Są to teksty wyjątkowe, niezapomniane, magiczne. Jedną z takich książek jest dla mnie - Słodki żywot. Moja historia - polecam."
 
Dzisiaj stronę odwiedziło już 23 odwiedzający (28 wejścia) tutaj!
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja